do utraty tchu belmondo biegnie za swoją seberg. przed chwilą byłam pewna, że witkacy nie lubi surrealistów, to na szczęście jest nieprawda. tzn. nie wiem, zacytuje tu fragment, który podobno jest względnie pozytywny dla sjurrealizmu. ach ta fhancuska maniera. cytuje: sztuka w ogóle kończy się pod postacią nowej sztuki, której ostatni koniuszek: surrealizm, jest już czymś w istocie nie czysto artystycznym mimo prawdziwej wielkości swojego rodzaju niektórych jego przejawów (...). to z bilansu formizmu. tak w ogóle myślę sobie, że znam już witkaca prawie jak własne majtki, coiąglę czytam o tych dramatach australijskich jakiś mr prnce, boże, ja już go nawet nie lubię za witkacosc, tlyko za australijskośc. jak to do niego nie pasuje., no cóż, w każdym razie jak już mówiłam jestem znawcą witkacego i sądze, że jestem w stanie napisac jego nadmonografię.
wszyscy gdzieś sobie poszli, ja w nagrodę się nie uczę, zjadłam wszystkie tiktaki, bo mam okres za jakieś dwa dni, więc mam prawo. chciałam żeby wszyscy do mnie przyszli z piccą albo jakimiś lodami na spacer, ale nie, no oczywiscie po co
moglam isc do kontenerów.
chciałabym mieszkac w nowym meksyku z moim chlopakiem i robic doświadczenia chemiczne. a i doszłam do bardzo radosnych wniosków cztery dni temu, dzisiejsze jużnie były takie radosne, ale synteza jest znośna,
pozdrawiam, od 15 lipca spotykam się ze wszystkimi i robię wszystko, hejjjj
aa o jeny nie oglądałam żadnego filmu z polskiej szkoły filmowej, to naprawdę chyba mi wstyd, ale mam odwagę, żeby się przyznac publicznie, dobrze, ze juz tu nikt nie wchodzi wiec sie tak nie obawiam hehehehehe