CO TO KURWA JEST!?!
Wróć, źle zaczęłam. A więc tak wczoraj byłam na wolontariacie. Wychodząc z domu w lekko grobowym nastroju (Chociaż próbowałam się pozytywnie nastrajać), myślałam, że nic mi go nie poprawi, a tu jednak. Wystarczyło ok. 20 minut i już banan nie zchodzil z twarzy.
Wielu ludzi się do nas uśmiechało, co jak najbardziej umilało trzy godziny stania. Oczywiście byli ludzie, od których zdaleka słyszało się: "O mój boże, znowu stoją i zbierają", "Ja już wczoraj coś tam dawałam/em." Najczęściej pytałam się skąd mam to wiedzieć, bo przecież ja nie jestem medium, a państwo nie macie wypisanego tego na czole? Nie jest też prowadzony rejestr ludzi, którzy dostali ulotkę czy też dali jakąś żywność, czym rzecz jasna bardzo pomogli. Wszystko ze szczeym uśmiechem i oczywiście zero zgryźliwości. ;)
Zauwazyłam, że niektóre dzieci namawiały swoich rodziców do tego by jakoś pomogli i coś kupili, nie tylko dla samej śmiesznej naklejki. Chociaż były i takie, które patrzyły na nie z dziwnym pożądaniem (W sumie to nie takim dziwnym, pewnie tez kiedyś miałam podobnie). Zaobserwowałam także u ludzi nieumiejętność czytania i chamstwo (Wiadome nie od dziś czy od wczoraj). Ulotki mimo, ze było na nich napisane: "Ulotke oddaj wolontariuszom" czy coś w tym stylu, walały sie po całym sklepie. To lezały w makaronie, na podłodze, w napojach, były dosłownie wszędzie No dobra, prawie wszędzie. Nie było żadnej na suficie czy tez innej ze scian. Bynajmniej nie zauwazyłam. Pozgniatane w różnoraki sposób, co mnie niezmiernie irytowało. Bo nie dość, że niektózy ludzie nie czytali ulotek. Mniejsza w to, mozna się spieszyć, może się nie chcieć. Spoko nie ma sprawy, ale po co to śmiecić!?! To chyba logiczne, że nie rozrzucamy ulotek po całym sklepie. Już pół biedy jak zostawiali je w koszykach czy wózkach, można zapomnieć itp.
Jedna z sytuacji, która najbardziej mi zapadła w pamięć. Starszy pan lekko podchmielony wziął od nas ulotke, wypytał się co można kupić i czy może być to żubrówka. Zaproponowałyśmy mu, że zamiast tego może kupić mąke, a żubrówke zachować dla własnego pożytku. Przez 15 minut widziałyśmy jak miota się po sklepie, prawdopodobnie szukając mąki, a co najlepsze wychodząc z kasy wreczył ją nam.
A u mnie, jak to u mnie. Za dużo myśle + lekkie zmieszanie
Nie ma co się na tym tutaj rozwodzić. Zresztą Ci co mają wiedzieć to wiedzą o co chodzi. :)
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika tadayoshi.