Cóż wiersz troszkę odstający od ogólnie dobrego humoru ;) czasem są takie zachwiania, mam depresje według sławnego psychologa, który zwie się "google" xD z góry mówię że nie chcę obrazić żadnego chrześcijanina i szanuję wasze poglądy religijne ;] no więc wiersz teraz, napisany wczoraj w nocy ;p Niejako na życzenie mego serduszka xd
"Do Boga"
Czemuż to , sprowadzasz mnie na dno?
Gdzie mnie wzrok zawiedzie, tam ona!
Czemu miłość jest tak złożona..
Jakże słodka
a tak zawistnie bolesna!
Mówią, że miłość płynie od Ciebie.
Że jej pełno w niebie.
Więc czemu ona krzywdzi ludzi?
Tak niewinnych przecież...
Lecz nim mych modłów nadejdzie koniec,
w miejscu zwanym twym domem.
Centrum chciwości i niezrozumienia.
Nim wychodzić będę z ławeczki kościoła,
i wzrok wszystkich na plecach poczuje.
Wraz z księdzem co tylko opinie o tobie rujnuje...
Jakobym odstawał z tej żałosnej hierarchii "niby boga",
Zanim mą duszę znów ogarnie trwoga.
O jedno, drogi stwórco, poproszę Cię!
Niechaj zatrzęsię się ziemia, a otchłań pochłonie mnie!
Ból z serca przenieś na ciało,
Niech zapłacę za to co się stało!
Smutki ,wraz ze mną, roztrzaskaj o skały
i troski co niegdyś serce kalały,
spłyną po ziemi czerwienią krwi.
W ciszy niebycia, ulży mi...
Zawrzyj zmysły w nieistnienia ciemności,
Samotne serce zostaw w mroku nicości.
Pokaż, co mej duszy nie znane,
pokój serca... Amen.