Cóż, więc co do zdjęcia, nie zupełnie o to mi chodziło gdyż miały to być dwa samotne ptaszki na tafli lodu, stojące razem ale przynajmniej widzicie po zdjęciu cóż za ptaszki to były. Żaden ze mnie ornitolog lecz to właśnie takie... mewo podobne cosie były xd. Więc po krótce: czasem miewam gorszy humor, jak każdy. Ostatnio, mianowicie w piątek, gdy takiż to humor mi się zrobił, poszedłem wieczorkiem nad kaulę usiąść sobie i w ciemności i samotności pomyśleć. Nie jestem w stanie wyrazić słowami jak urzekł mnie widok dwóch ptaków stojących razem na tafli lodu, na środku kauli.... Jakby potrzebowały do życia tylko siebie taki "symbol" miłości w przyrodzie.. naprawdę wzruszający widok. Wiem, wiem, zaraz część z was mi powie teksty typu "a zkąd wiesz że to nie dwa samce? xd" szczerze to może t tylko przyjaźń wielka lub może "Ptakowe geje" xd nie obchodzi mnie to i tak nie ujmie to uroku temu obrazowi ;] Gdy tak siedziałem, a nie miałem na czym zapisać, napisałem w myślach ten króciutki wiersz i cud że go nie zapomniałem xd Więc już go piszę ;P
"Dwa ptaszki"
Poszedłem nad kaulę po zmroku,
siedząc sam niczym w myśli amoku.
Spojrzałem na wody taflę co lodem spowita.
Stały dwa ptaszki, samotne lecz razem.
Jakoby czekały aż dzień zaświta,
przepełniły me serce tym obrazem.
Symbol miłości zwierzęcej?
Pragną być przy sobie, nic więcej!
Ktoś rzec by mógł że bez słów i czułości, miłość ograniczona.
Ja powiem więcej, ona prosta - niczym nie zmącona.
11.I I.2011r.