Cześć. Chyba zaczynam mieć depresję. Blog ten będzie anonimowym ujściem moich emocji i może okazją do porozmawiania z innymi, czas pokaże. Od razu mówię - nie mam myśli samobójczych, nie chcę się kaleczyć. Byłem już z tym u psychoterapeuty (w zeszłym tygodniu) i chyba pójdę po raz kolejny. Mam ogromne wsparcie od mojej drugiej połówki, za co jej dziękuję. Wiem też, że jeśli poproszę o pomoc przyjaciół, to postarają się mi pomóc, ale na ten moment jeszcze nie chcę ich martwić. Czekam też na wyniki diagnozy.
Dzień pierwszy: źle się czuję, psychicznie. Chce mi się płakać, i nie jestem stanie zabrać się za pracę. Wziąłem pregabalinę (150mg), i wydaje mi się, że bez niej byłoby gorzej. Nie miałem jej przepisanej przez lekarza, dostałem od kogoś. Czuję lekkie napięcie seksualne, mimo wcześniejszej masturbacji chcę jeszcze raz. Chciałbym wystąpić w akcie, albo chociaż porobić sam sobie nagie zdjęcia. Mam ochotę jeszcze raz obejrzeć serial, w którym niedawno się zakochałem. Czuję presję i stres, że nie zrobiłem wszystkich rzeczy, które dzisiaj miałem zrobić. Drukarka, która podczas robienia jednej z tych rzeczy się zepsuła, nie pomogła. Jestem też wkurzony i zrezygnowany, że przebiła mi się dętka w rowerze, którą dzień wcześniej zmieniałem... Mój błąd, bo nie sprawdziłem, czy w kole nie ma czegoś ostrego, nie mnie jest to mocno demotywujące.
Trzymajcie się tam!
https://c.tenor.com/XthV2OKkea0AAAAM/hang-in-there-kitten.gif