"Trudniej jest walczyć ze sobą niż ze światem"
A jeszcze trudniej, gdy czujesz, że coś Ci doskwiera i nie potrafisz zlokalizować źródła rozdrażnienia.
Czuję jak kumulują się we mnie emocje i walczą ze sobą na śmierć i życie. Nie wiem skąd się biorą i nie wiem, co z nimi robić. Chciałabym się jakoś wyładować tylko problem "jak?".
"Co się dzieje?" - Nic. Właściwie to sama nie wiem. Gdybym wiedziała, to mnie samej byłoby łatwiej. Przecież wszystko jest dobrze, a to na co nie mamy wpływu musi zostać jak jest, przynajmniej na razie. Chcę się uśmiechać, naprawdę chcę to zrobić, a to że fukam albo milczę, nie znaczy, że się nie cieszę. Cieszę się, ze jesteś tak blisko pomimo sporej odległości, która fizycznie nas dzieli.
Do tego ta sesja, niech już się kończy, a niestety następny tydzień zapowiada się przykro.
Muszę pisać, gdy piszę jest mi lżej. tak jakby połowa mnie ulatywała gdzieś ponad. I unoszę się lekko nad ziemią, z glową zadartą ku niebu, nie czując nawet, że coś mi umyka.
Chciałabym, tak bardzo bym chciała.....