Spostrzezenia zawarte dzięki córce
Nie jesteśmy juz małżeństwe,wiesz o tym
Nie podejrzewałabym Cie o Takie coś,
Jednak wyszło jaka jesteś naprawde.
Jak mogłas przebierać sie za króliczka i wkładać naszej córce Swoje uszy tam gdzie nie potrzeba
I krzycząc przy tym nie przyzwoite słowa
Prawda jest taka,że byłaś nie zaspokojona seksualnie,
Ale jak mogłas doprowadzic sie do takiego stopnia?
Zła matka. Dzieckiem zajme się ja.
Jak widać na zdjęciu dobrze jej ze mną.
Jak widzi to matka?
Czuje się bezbronna nawet Dino mnie opuścił.
Ponieważ y meżu nie widzisz tego jak ona mnie bije i jak zwraca sie do mnie.
"mezu moj .. zle wychowalismy nasze dziecko .. wina jest troche moja i twoja nie jestesmy dobrymi rodzicami'
Fakt nie chce aby nasza rodzina uległa ropadowi,a;le skoro nasza jedyna pociecha uwaza ze tak bedzie lepiej to cóż mozemy zdzialac?
Tak z czescia tych słow sie zgadzam,ale chyba któs tu kłamie prawda?
Wiem,że to bez sensu zamiast zrobic coś ogarnać sie.
Napisac to co powinnam czyli opis obrazu pt'Apoteoza Wojny"
Tak siedze bezczynnie piszac głupoty.
A tak juz bardziej na powaznie.
Nie o tym chcialam napisac.
Kilka wspomnień.
Pierwsze,prawdziwe odczucie potrzeby kogoś,dziecinne tak,ale co z tego.
Ważne było tylko to że jesteś i nic sie po za tym nie liczyło,wiec czego chcieć wiecej?
Nie żałuje lecz nie było to do końca słuszne.Bo zapominałam o rzeczach istotnych.
Traciłam przez to osoby mi bliskie oddalałam sie od nich poswiecajac czas Tobie.
Ty, ja to prawdziwe zauroczenie, chwilowe tak.
Aż ciezko by uwierzyć w To. Nie prowadziło to do zadnego innego zakonczenia.
W tym momencie moge sie zgodzić z tym co powiedziałas,
Jednak nie zawsze tak jest czy też musi być.
Chcialeś mnie wyprobowac?
Udało Ci sie to.
Własciwie poszłam ci na ręke.
Dlaczego tak potraktowałes,twoja sprawa
Czy było mi przykro?nie,nie było
Za pierwszym razem, uznałam To czyli nas za przesżłosc
za drugim widziałam szanse, ale to tylko złudzenie
Ten dzień z twojej perspektywy mial być poczatkiem dla nas
Ale skończył sie tak szybko jak tylko to było możliwe
Ujrzałam cie w takiej sytuacji w jakiej ty wyobrazałes sobie siebie i mnie.
Ale to nie byłam ja.
To był ktos inny
I na koniec mówisz mi ze to byla moja wina ze gdyby nie pare spraw
Na jej miejscu byłabym ja.
Nie wydaje mi sie.Wiem, nie potrzebnie do tego wracam.
Ale może dobrze ze tak sie nie skonczylo
Nie powiem bo byłam szczesliwa ale nie w tak prawdziwy sposob jak bym chciała.
Bo brałam odpowiedzialnosć za nas obojga.
Ten zwiazek nie wniosł niczego nowego w moje zycie.
I ten moment w którym poznałam Ciebie.
Nie podejrzewałabym ze to sie tak skonczy,własciwie zaczeło sie w sposób dosc prosty.
Czy jestem szczesliwa?
Teraz potrafie odpowiedzieć na to pytanie.
Tak jestem bo Cie kocham.
Nie potrzeba mi nic wiecej, mój obecny stan jest zadowalający.
W tym przypadku nie trzeba sie rozpisywać
Czy umiesz powiedziec co to miłosc?