Po przyjeździe z urlopu często pytano mnie gdzie lepiej, czy w Skalnym Mieście Adrspach w Czechach czy w naszych polskich Błędnych Skałach. Inni z góry zakładali, że na Błędne Skały nie warto się wybrać, bo w Polsce to zawsze syf, kiła i mogiła. Ok, rozwieje wszelkie wątpliwości :) byłam i tu, i tu, więc:
Ceny:
a) Błędne Skały (PL): 4zł i 6zł + 10zł wjazd na górę, na parking, jeśli się komuś nie chce 4km iść pieszo.
b) Skalne Miasto (Cz): 35 i 70 koron czeskich + parking przy wejściu jeden za 70koron, drugi za 100.
Czystość:
a) Błędne Skały: osobiście nie widzieliśmy ani jednego papierka, kosze na śmieci na początku i pod koniec trasy w miejscu biwakowym. Podczas "zwiedzania" nie ma czasu i miejsca na pikniki ;)
b) Skalne Miasto: brak śmieci, dużo koszy i miejsc przeznaczonych (altanek i ławek) do konsumpcji prowiantu. Woda w Metuji czysta, przejrzysta.
Atrakcje i widoki:
a) Błędne Skały: widoki z punktu widokowego na samym początku trasy i na samym końcu podczas powrotu lasem ;) Skały widzimy z bardzo bliska, jest możliwość dotknięcia ich, przeciskamy się przez nie, schylamy się, aby przejść, nie raz przechodzimy na kuckach. Pełno przy tym śmiechu i zabawy. Trasa troszkę krótka, przed wojną była dłuższa, ale po wojnie zaniedbano skały... Napewno polecam wybrać się tam z dzieciakami ;) Na trasie nie można zabłądzić, dobrze oznakowana.
b) Skalne Miasto: trasa raczej długa, na trasie atrakcyjny widok na Adrspackie jeziorko, dwa punkty widokowe, szerokie przejścia, ogromne skały, których w 95% nie dotkniemy, ale za to podziwiamy je w całej okazałości. W miasteczku możliwość popływania łódką po jeziorku. W Arspach są też dwa wodospady i gotycka brama. Niestety trasa kiepsko oznakowana, nawet mapka nie pomaga. Podczas pobytu tam ominęliśmy (nieumyślnie) pewien obszar Skalnego Miasta, natomiast rodzice podczas swojej wycieczki do Czech ominęli (nieumyślnie) cały fragment z wodospadami.
Podsumowanie:
Moim zdaniem są to tak wspaniałe, ale i strasznie różniące się między sobą obiekty, że warto zobaczyć oba! W jednym mamy "przeżyjemy przygodę" a w drugim zachwycimy się widokami i ogromem skał. I zgadzam się, że "cudze chwalicie, swego nie znacie", bo w Czechach turystów było dużo (zwłaszcza Polaków), może się tego tak nie odczuwało z racji większej przestrzeni, za to mało, kto się decydował przejść ojczysty "labirynt".
PS następny punkt wycieczki Wambierzyce Skansen - Mini Zoo.
Inni zdjęcia: Ćwiczę Jogę bluebird11One unseeme... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24