Witam po niekrótkiej nieobecności.
https://www.youtube.com/watch?v=IvR9iRwKgl4
Jeszcze nie dawno było tak jak na zdjęciu :) Czas jest czasem paskudny, przyznacie.
Były czasy gdzie codziennie wychodziliśmy 10-osobową grupą, braliśmy 2 gitary i tak do nocy. Potem szkoły, studia, praca.. typowe życie nas dopadło.
Kolejny morał? Kolejna opowieść? Pewnie tak. Nie wiem nawet, czy to kiedykolwiek coś komuś dało. Nie wiem, zapewne się nie dowiemy. Nie zastanawia mnie to od dłuższego czasu. Po prostu w to wierzę. Posłuchajcie...
Pewne rzeczy w życiu przeczą logice, przez co nie możemy wydedukować ich końcowego efektu.
Proszę, powiedzcie, że nie żyjemy według takiego schematu, schematu: narodziny > szkoła > szkoła średnia >studia/praca > dzieci, rodzina, dom, broda, drzewo > praca, dom, praca, dom, praca dom > starość z małą emeryturą > uświadomienie sobie na starość, że nie korzystało się z życia > śmierć > zapomnienie o człowieki w przeciągu parunastu lat.
Takim zachowaniem robimy sobie krzywdę. Jasne... powiecie mi, że ludzie z trudnych środowisk dochodząc do etapu dom i rodzina osiągnęli bardzo dużo, mają wszystko, rodzine, dzieci, miłość. Ok i ja się z tym zgadzam. Tacy ludzie powinni przewodzić, ludzie, którzy znają biedę od podstaw, ból i strach. Oni mają w sobie pokłady energii z tych trudnych lat, zakopane wewnątrz siebie. Ludzie, którzy nigdy nie doznali bólu ani hańby na ziemii nigdy nie postawią znaku równości z tymi, którzy cierpieli pół, lub całe życie i walczyli o każdy nowy dzień. Proszę, powiedzcie mi, że ten schemat to bujda.
Wyrobienie w sobie nawyku bycia przeciętnym i robienia byle czego na świecie byle tylko egzystować, to zachowanie jest samookaleczające, destrukcyjne, oszukujemy się nawet o tym nie wiedząc.
Jaki jest najgorszy skutek podjęcia walki i samodoskonalenia się? Zawód z efektów? Brak efektów? Dokuczanie społeczeństwa, brak wiary w siebie? Co powoduje postój?
Z opowiadań w większości był zawsze ten sam problem... opinia innych. Kolizja, którą spotykamy podczas zetknięcia się z innymi ludźmi. Jedziesz na zawody, trening, masz sprawdzian, egzamin, cokolwiek, podwinie Ci się noga i nagle jesteś niczym w ich oczach, bo co? Bo próbowałeś, bo się uczyłeś? Czemu zabieramy ich myśli do naszego mózgu? To tak samo gdybyśmy mieli myśleć telewizorem zamiast głową. Czyli? Bez sensu. Nie ma co się przejmować ludźmi, którzy pierdzą w stołek przez cały dzień i jedynym ich zajęciem jest wmawianie tobie, że NIE DASZ RADY/JESTEŚ ZA SŁABY/SĄ OD CIEBIE LEPSI!
I co z tego... zawsze będą lepsi. Zawsze będą szybsi, ale to też nie o to chodzi.
Trzeba mieć serce do tego w co się wierzy.
Trzeba położyć rękę na wektorze wymierzonym w marzenie, w Twój cel.
W życiu są tylko dwa powody, przez które nasze marzenia giną:
- rezygnujemy od razu,
- rezygnujemy krok przed celem, bo go jeszcze nie było widać.
Poddanie się jest łatwiejsze i mniej kosztowne, nie trzeba tracić czasu, energii, nie trzeba się zmęczyć spocić, można siąśc wygodnie, włączyć tv, laptopa, snapchata, messengera, cokolwiek co odwlecze naszą pracę na później.
Nie męczę już, jedyne do czego zachęcam to wypisanie sobie korzyści z rzeczy, które kiedyś chcielibyśmy robić, patrzenie na te korzyści, a z czasem motywacja do poczynania kroków w tym celu, bo nikt nie jest słaby, to tylko opinia ludzi, którzy nie walczą. Zakochaj się w bólu marzeń.
JA + STREFA KOMFORTU > po jej opuszczeniu jest wielki MUR > MARZENIE > WIELKOŚĆ
opisywany w poprzednich notkach
Dobrze zrobić sobie taki schemat i pod strefą komfortu wypisać, co mnie odciąga od aktywności, od marzeń. Potem pod murem opisać co jest moją słabością, jak z nią walczyć, codziennie po trochu, reszta sama się napisze... Zachęcam.
Dziś również świętuje wspaniała osoba, dzięki, której nie raz sam wychodziłem z opresji i wielkich słabości stojących przed MUREM. Jestem jej bardzo wdzięczny za czas, za wiarę i za wspólną walkę o to dobro, które ukrywa się po ludzkich zaściankach. Czasem człowiek myśli, że da radę zrobić wszystko sam - otóż nie, im wcześniej pozna się właściwe osoby, tym lepiej - Aniu - dziękuje. Wszystkiego dobrego i spełnienia marzeń! Sto lat!
Dzięki za to, że tu byliście mimo pustki na blogu, to coś co znów nadaje chęci do pisania, szacunek!
No to co, do dzieła?
_____________________________________________________________
Siema! Wiesz, że to właście Ciebie wylosowano do wielkich rzeczy?