Cześć.
Chciałbym zacząć od smutnej statystyki. Szperałem troszkę, trochę usłyszałem w kościele i nie jest wesoło.
Co roku ginie 6000 młodych i nie tylko młodych ludzi poprzez samobójstwo, to 15-16 osób dziennie z czego 80% to mężczyźni.
I teraz pytanie, co sprawia, że tak a nie inaczej przedstawia się statystyka... Mam swoją teorię na ten temat, ale ogólna jest trochę bardziej rozpowszechniona: otóż ludzie nie radzą sobie z życiem, z tym co się dzieje, co się wydarza, co ich otacza. Wybierają ten rodzaj ucieczki, choć nie wiedzą co za tymi drzwiami stoi.
https://www.youtube.com/watch?v=JBbYbEa4wKE
Siła człowieka nie wynika z tego czy coś przeżyje, czy coś zobaczy, czy coś osiągnie. Siłą jest to, co się otrzymuje, to co się widziało, to jak mocno się dostało w kość od życia, siłą jest by dalej żyć pełnią i nie ma ucieczek od tego, jeśli nie chcesz być silnym dla siebie to bądź dla ludzi, których się kocha i szanuje.
Wielu ludzi, w tym ja, sądzi, że przyczyną może być konflikt wewnętrzny z innymi ludźmi. Trudno jest być w 100% oddanym komuś, być szczerym i uczciwym. Ludzie odchodzą z braku poczucia bezpieczeństwa, opieki, czułości. Nie mają na swoich powiekach kolorów, ani w sercu nawet tlącego się żaru. Wołamy: "I odpuść nam nasze grzechy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom [...]". Nam powinno się odpuszczać, ale my już nie musimy? Skruszyć trochę serducho, jeśli to ma komuś uratować życie to rzucam wszystko, biorę mikrofon i mogę cały dzień to wykrzykiwać. Jeden człek, gdy jest przy innej potrzebującej, skruszonej i doświadczonej życiem osobie, wtedy ona ma te światełko nadziei. Uczciwości i dobroci nie wpiszecie w żaden papier, w żadne CV, ale jeśli tego doznacie, nie potrzeba się tym obnosić, pokazywać na siłę, to wstępuje między właściwymi ludźmi i daje niesamowity profit :)
Samotność to trudna sprawa, nie każdy z nią chce walczyć i iść w parze. Zachęcam każdego z Was: bądźcie z każdym człowiekiem w dobrych stosunkach, jeśli ktoś ma jakieś żale, niedogodności, wyjaśnijcie to natychmiast, to nic nie boli. Można mówić, że człowiek już nie zasługuje na szanse... Tak, ale nikt nie każe Wam spędzać całych dni z tymi ludźmi, po prostu bądźcie minimalnie neutralni, ale nie wrodzy.
Upór jaki występuje u każdego z Was jest nieograniczony, ale postarajmy się go skierować w stronę innego człowieka, by to wszystko wyglądało inaczej. Wyobraźmy sobie, że czegoś bardzo pragniemy. Zdobędziemy to, zaraz lub po czasie, ale bedziemy to mieć, bo bardzo tego chcemy, tak samo trzeba być nastawionym podczas trudności. Trzeba chcieć utrzymać się na nogach, żeby życie nie powaliło na nogi i nie kopało po brzuchu i po twarzy. Ostatnio dostałem tutaj świadectwo pewnej dziewczyny, której serdecznie dziękuje. Pisała, że zbyt długo przechodziła koło ludzi, którzy jej potrzebowali. Zatrzymała się kiedyś przy jednym panu i nawet nie zdążyła zapytać czy czegoś potrzebuje, uśmiechnął się i zniżył głowę. Nie umiała opisać tego uczucia, którego nigdy wcześniej nie znała. To było jak rozbicie głazu co ciąży u nóg. Zachęcam do tego by nie odwracać głowy! Czasem życie tak kieruje tych ludzi, a przy okazji sprawdza innych jak postąpią i głupie jest tłumaczenie, że sami sobie zasłużyli na taki los.
I czasem dobrze być nieogarniętym, fruwać w chmurach, niech nikt Wam nie wmawia, że macie coś robić lub zachowywać się inaczej, jedyne rzeczą jaką nam nie wolno to poddać się, wszystko inne jest dla nas. Nie muszą Was lubieć, szanować za poglądy. Jeśli w coś się bardzo mocno wierzy, to musi być prawdziwe i mocne, od razu albo z biegiem czasu przyciągnie także ludzi, warto być szalonym! Mieć w dupie krytyków, którzy poza własnym nosa świata nie widzieli, do dzieła! Gdyby pracować tylko dla siebie, to życie nie ma sensu. Bo co z tego, że możemy mieć wszystko, jeżeli nie mamy się tym z kim dzielić. Cisza i pustka.
Jeszcze raz... Trwajcie i trzymajcie swoich bliskich mocno i blisko siebie, żeby zawsze czuli obecność, jeżeli macie mało czasu to róbcie coś raz na jakiś czas, ale konkretnie, jeśli dużo pracujecie to zmieńcie efekty w coś dobrego, pożytecznego, nie tylko dla siebie. Wczoraj siedziałem z kumplem do późnego wieczora na ławce, w życiu nie przypuszczałem, że pod postacią nocy można być skruszonym, skoro za dnia zawsze próbujemy być twardzi. Powiedział, że mógłby pracować codziennie po kilkanaście godzin, byleby tylk dostać uśmiech od ludzi, których spotykamy w życiu, byleby czuć ich wdzięczność i nadzieje w oczach, myślę, że taka praca jest całkiem przyjemna :)
Trzymajcie się gorąco, keep calm and believe in people!
________________________________________________________
https://www.youtube.com/watch?v=WISogScYNXA