Wczorajsza panorama Gdańska. Tym razem nocna, tym razem z 10 kadrów - 20 zdjęć. Każdy z 10 fragmentów złożony ze zdjęcia HDR z 2 ujęć. Średnio to wyszło ale dopiero uczę się sztuki HDR. I panoramowania także.
Tu niewiele widać więc obowiązkowo zapraszam na POWIĘKSZENIE i zalecam użycie lupy.
Wali się mój świat, ziemia drży w posadach, zapada się, wybucha, jej materia, te wszystkie odłamki niszczą wszystko na swojej drodze.
Czuje się wyruchany. Zmiażdzony. I to dwa razy. Tyle planów, tyle nadziei, tyle poświęceń i kompromisów. Czy naprawdę to wszystko idzie się jebać? Czy tylko tyle wystarczy?
692 658 minut. Czy dwie z nich mają unieważnić wszystkie inne? Nie chciałbym.
Nie chce kolejnego życiowego obrotu o 180 lub więcej stopni. Nie chce.