otwartą dłonią po mym ramieniu
z westchnieniem, lekko
nieczynnym wzrokiem szukasz dotyku...
wargami głodnie błądzisz bezwiednie po rozpalonym ciele
rozpięłam haftki, zsuwa się stanik, upada bezszelestnie -
łapczywie usta w Twym zaroście zanurzam po omacku -
odpinam zamek, zsuwam spodnie, bo chcę być jeszcze bliżęj..
wzdłóż szyji, biustu, po mym brzuchu ustami schodzisz niżej...
choć pisząc to wzdycham bezwiednie, oddechy kończąc głucho
to zamiast tutaj się obnażać dokończę Ci na ucho :*