hm. dzień....cholernie dobry. wagary, plaża, dwóch, śmiesznych kolesi, którzy mometnami zachowywali się jak dzieci bijący się o cukierka. kąpanie, potem obiad i spotkanie. i te ostatnie jest chyba najmilszą częścią mojego dzisiejszego dnia, ponieważ wszystko właściwe przerosło moje oczekiwania, w znaczeniu pozytywnym rzecz jasna, zobaczymy co będzie dalej, ale jak na razie jest cień nadziei, że już niedługo będzie tak jak sobie to wyobrażałam, a właściwie jak chciałabym, aby moje relacje z pewną osobą wyglądały. mam nadzieję, że wszystko z czasem się samo ułoży. zrozumiałam jednak, że temu przeznaczeniuczasami trzeba pomóc i naprawdę, uwierzcie, w niektórych przypadkach myśle, że warto zrobić "pierwszy krok". :)
na fotografii: mieszkaniec stadniny w Jakubowie, niezmiernie symapatyczny i zabawany koń ^^