Wróciłam dzisiaj do domu. I znowu siedzę i moje uczucia mieszają się jak nie wiem co. Z jednej strony jest mi przykro, z drugiej baaaardzo cieszę się, że jestem w domu. Kiedy byłam w Polsce, kilka razy miałam ochotę spakować się i wyjechać, a siedząc tu żałuję tego.
Jutro już powinno być oki, przywiozłam górę książek więc będę miała czym zająć głowę. No i szykują się odwiedziny, moja kochana bratowa do mnie wpadnie, w sierpniu znowu Polska, ale jadę na Woodstock więc będzie ciekawie i trzeba będzie tylko zebrać teraz dupę i wrócić do belgijskiej rzeczywistości.