Na zdjęciu razem z Myszoskokiem podziwiamy odfruwającego balonika.
Co się działo na zawodach ?
Jak zawsze jestem z Panienek zadowolona, ale nie sądziłam że aż tak bardzo.
Sonia przeszła samą siebie, a Myszka dobrze współpracowała.
Po kolei.
ROZPRĘŻALNIA
-Sonia.
O Soni nic dobrego nie mogę powiedzieć... Nakręcała się i była strasznie energiczna, aż za bardzo.
Ujeżdżalnia była bardzo duża, wzięłam Ją na dwa ostre koła galopu i spuściła parę.
W skokach szła dobrze. Podchodziła ok i wyliczała. Gorzej z przejściami bo motorek się włączał.
-Myszka.
Nie rozkojarzała się, chodziła skupiona. W kłusie troszkę niepewnie, ale poznała treren i szła już w porządku.
A skoki ? Stacjonata nie najlepiej, zazwyczaj podchodziła za blisko, lub za daleko, no nie pasowało nam.
Na okserze już spokojnie liczyła, heh. Oksery to nasza specjalność.
KONKURS 50 cm
Jechałam pierwsza. Jak zobaczyłam siebie na liście to zcięło mnie z nóg.
Nie lubię być królikiem doświadczalnym parkuru. Przejechałyśmy dobrze i spokojnie.
Niezły kwas: Przeczytali mnie, że mam III miejsce,a tu nagle pomyłka... i spadamy na czwarte.
KONKURS 70 cm
Tak, tak,tak. Tak ma kucyk chodzić. tzn, elastycznie do przodu, ale pod kontrolą.
Rezultat ? II miejsce zaraz za Panem Ziębą.
KONKURS 80 cm
Jechałam 3 wśród 43 koni. Masakra ...
A co do przejazdu to fajnie.
To był konkurs zwykly i pędzić na trawie gdzie na prostej się można położyć to dla mnie chore.
Zajęłyśmy V czy VI miejsce :) I tak bardzo dobrze.
KONKURS 100 cm
Na liście byłyśmy piąte.
Niestety zdazyły nam się dwie zrzutki, a konkurs na czysto przejechały dwa konie ? hahahah masakra
Zadowolona nz konia, zmieściła się w dwóch rosłych szeregach gdzie nam było ciasno. ^^
Później pół godziny czekania na wyniki ogólnej klasyfikacji.
Udało się, paca całych wakacji nie poszła na marnie.
W kucykowej klasyfikacji zajęłyśmy III miejsce z Sonią.
A w dużych koniach IV z Myszą.
Łoo maskara wiecie ile dostałam prezentów?
- Organizatorzy nas nieźle obdarowali , ale to już w następnej notce.