Uciec na jeden krótki moment. Wyciszyć się.
Odgonić natrętne, męczące myśli.
Zasnąć i śnić wyłącznie o ciepłym słońcu.
Tyle we mnie sprzeczności, że gubię się w natłoku odczuć. Nie potrafię zrozumieć samej siebie, toku własnego myślenia. Coś we mnie drży, mimowolnie obawiam się nadchodzcej przyszłości. Tkwię w jednym miejscu, jakby świat kończył się na konkretnym, chwilowo ważnym wydarzeniu. Potrzebuję odskoczni, ewidentnej i silnej.
Nie tak miało być.