Zdjęcie jeszcze pielgrzymkowe, ale uwielbiam powracać do chwil, które pozostawiły we mnie trwały ślad, do momentów, dzięki którym potrafię wyciągnąć jakiś wniosek bądź zwyczajnie się uśmiechnąć, pobudzić siebie do życia.
Ponowne pękanie głowy. Kruszy się na drobne elementy, a ja kulę się pod ciężarem brutalności. Cichnę. Łkam, gdy nikt nie widzi. Wyzwalam się od niekorzystnych myśli i błądzę uliczkami wieczystego szczęścia. Upadam po to, aby po raz kolejny powstać. Przegrywam w celu podjęcia walki. Chwilami słabnę, by przekonać się komu jeszcze na mnie zależy. Czekam na Twój ruch. Nieświadomie, odrobinę niewinnie. Wpatrzona w okiennice przeszłości, jakże błogiej, witalnej. W stanie półświadomości. Zaprzyjaźniona z tęsknotą.
Przyjdź, przyjdź jak najszybciej.
"Najgorsze są noce, gdy dzielność śpi, a ja się budzę..."
- Anna Janko