Chłód wkrada się przez okno...plącze się między zakamarami ciała...lecz Serce muśnięte w chwili gestem ciepła ogrzewa...ogrzewa me dlonie zmarźnięte, piszę...wyciągam słowa które ugrzęzły pod ciężką taflą...chwilami jeszcze ich tam szukam...w kubku pozostawiony na dnie łyk herbaty zimnej...przykładam dłonie...otulam nimi kubek...zimny...
Po prostu zamykam powieki...zegarka tykanie cichnie...dlonie dotyka ciepło kubka ktory pelen Herbaty...zaleje ciepłem ciało...Duszy łagodną rozkosz przyniesie...wyciągam dłonie do chmur łapie chwile beztroskie...przecikają mi przez palce...uda mi się przecież...krzyczę...uda...przeciez jest ich dużo...skaczą po sobie...uśmiecham się krzywo...bawią się ze mną...poddać się łatwo...chwytam...Serce krzyczy...no bierz! jest Twoja...chwila beztroska...Owieram powieki...
...w przestrzeni i czasie nieosiągalna... Zamykam powieki.
Kraina snu.
Dusza ma głodna dotyku Motyla...