http://www.youtube.com/watch?v=b4NORbnAWEY&feature=endscreen&NR=1
STRACHY NA LACHY - Twoje oczy lubią mnie.
Cholernie Cię kocham. nieważne gdzie jesteś, jak bardzo się zmieniłeś i czy czujesz to samo do mnie. kocham i tyle.
Wystarczyło spojrzeć w Jego oczy. tam widniała odpowiedź, która pod żadnym pozorem nie chciała przejść Mu przez gardło. kochał, jak wariat.
Marzę o tym aby położyc się z Tobą w trawie w środku lata. Słońce łaskotało by nas swoimi promieniami po policzkach białe obłoki sunęły by powolnie przez błękit nieba. Trzymalibyśmy się za ręce i z zamkniętymi oczami wsłuchiwali się w drganie powietrza.
Pójdziemy na spacer. Będziemy tak chodzić i chodzić. W końcu złapiesz mnie za rękę. Przyciągniesz mnie do siebie, spojrzysz głęboko w oczy, przytulisz. A na koniec? Na koniec powiesz mi jak mocno mnie kochasz.
Pokochaj mnie. Pokochaj mnie tak jak ja ciebie teraz. Skręcaj się z tej pieprzonej miłości. Wtedy ja zaśmieję się w twarz i zobaczysz , ile straciłeś nie widząc tego wszystkiego wcześniej.
Szerokie dresy, gigantyczna bluza i paczka fajek w kieszeni. On - chłopak przed, którym ostrzegała mama. Lecz ona nie bała się zaryzykować. Nie bała się oddać mu swojego serca.
To właśnie ten koleś pokazał mi, czym jest miłość. Kiedy wypowiedział pierwszy raz 'kocham Cię' w moją stronę, motylki obudziły się w moim brzuchu, a dreszcze przeszyły całe ciało. Jego słowa 'jesteś cudowna' są najcudowniejszymi słowami na Ziemi. A On ? Tak, jest moim prywatnym ideałem.
Mogła godzinami siedzieć w łazience, w której znajdowała ciszę i niezwykły spokój. Kładła się wtedy do wanny i otulając się po szyję pachnącą pianą czytała tandetne i kiczowate romansidła z kolekcji babci, wyobrażając sobie, jaki byłby jej facet w postaci wciąż nieogarniętego i wrażliwego romantyka.
Lubiła szarpać Go za rękaw i troczki od kaptura. Lubiła trzymać ręce w Jego kieszeniach, pełnych papierków po gumie do żucia. A gdy odszedł, uświadomiła sobie, że zostawiła w tej kieszeni także swoje serce.
Kiedyś Ci opowiem, jak puste były wieczory bez Ciebie, gdy za towarzystwo robiła muzyka, kakao, koc i Twoje zdjęcia. Powiem Ci, jak smakowały moje łzy i tęsknota, której nie dało sie opisać słowami, że nawet pomarańcze traciły smak.
Wciąż uwielbiam to chamstwo w jego oczach.
W tym zwyczajnym spojrzeniu jest nasze pierwsze spotkanie.
Wróć, chcę zobaczyć jak w lekkim uśmiechu mrużysz czekoladowe oczy i bezczelnie zaciągasz się dymem. Dla Ciebie to nic nieznaczące gesty. Dla mnie to tak wiele.
A teraz powoli wstań i grzecznie opuść moje serce. Ruchy, ruchy słonko zanim do reszty stracę cierpliwość.
I wykrzyczeć Twoje imię, tak aby odbijało się echem w każdym miejscu.