I tak idę prosto, wciąż dalej i dalej
niczego się nie bojąc, nie oczekując
idę
okrągłe policzki
drżenie serca
wypełnienie ciała oddechem życia
i nawet nie zauważasz kiedy
rozkwitł już
gubi liście
przekwita
nie pamiętasz momentu gdy był najpiękniejszy
pozostaje tylko sucha gałązka, która nie pozwala zapomnieć
liczę na to, że kiedyś dorosnę na tyle, by przestać wstydzić się nocnych łez