Przecież ja się nie skarżę, STARAM się nie mieć pretensji za sytuację życiową do... Boga ? Losu ? Rodziców ? Nie wiem, w większość przestałam wierzyć. Momentami nawet w siebie.
Na biologi był temat: od stanu zdrowia do choroby. Na zdrowie składa się:
-komfort psychiczny
-dobre samopoczucie fizyczne
-akceptacja społeczeństwa.
Nie jestem w takim razie zdrowa. Fakt, jestem chora, przeraźliwie chora na najgorszą chorobę jaka trawi człowieka. Nie, nie wypowiem tego słowa, domyślicie się, albo i nie.
śnieg przykryty czerwienią życia - śmieszna pani
z talią kart wyłożyła na stół zamieszanie
oddycham - przynajmniej to muszę robić regularnie
oprócz zalegania z płatnościami i kolejną wyprawą
na księżyc - chociaż czasami odmrażam podwójne
oblicze w celu rozluźnienia