Siedziełam na przystanku w porcie lotniczym , okropnie marzłam słuchałam zimowej muzyki. Wtedy , przeglądając fejsbuka zobaczyłam to zdjęcie i parsknęłam głośnym śmiechem , co uświadomiłymi zażenowane spojrzenia ludzi stojących obok .
Poniekąd jest to kwintesencja piątkowego wieczoru ( ze względu na to , że wygląda jakby to powiedzieć ... lekko zwyrolsko) , chociaż myślę że każde zdjęcie ma coś do przekazania , haha. Szczególnie to , na którym jestem obwiązana kablem od żelazka ;D !
Coś zaczyna sie układać . I w głowie i w życiu , jakoś tak. Jestem coraz lepszej myśli .
Pora naprawdę zacząć coś robić . Niby czemu mialoby mi się nie udać ?