czasem pojemność najlepszego worka bez dna kończy się. wysypują się wtedy wszystkie uśmiechy,
wspomnienia, zaczarowania, kłótnie i kolory. zaczyna brakować miejsca, potrzebnego tak powietrza.
widzimy, jak nam się wydaje nagle: lepiej, wyraźniej, więcej... bo przecież coś gna nas w nieokreślone naprzód.
zmiany są potrzebne. ale jakim kosztem. i gdzie jest ta granica, jeśli takowa istanieje, naszych wyborów?