Moje ostatnie zdjęcie dodałam 31 maja.
Przez miesiąc i 11 dni wydarzyło się naprawdę sporo...
Trudno by opisać wszystko, szczególnie, że 31.05 dodałam tylko bukiecik nie pisząc nic a wcześniej również się działo...
Także ostatnio, między innymi:
- zajebisto-krejzolsko-szalona 18. Jasia
- mój wierszyk nagrodzony
- pięknie sexowna 18. Domci w Dario
- powódź -> moja ulica zalana po uda
- zajebista 18. Martynki
- zajęcie III miejsca w V Powiatowym Konkursie Savoir Vivre wraz z Koszą i Basią
- 18. jumpreza moja i Koszy
- cudowna 18. Dory
- pożegnanie z nauczycielami... niektórymi for ever...
- zarobiona kaska na książkach
- szalone wtorkowe karaoke z dziołchami -> samce 'alfa' i 'omega'
- McDonald's z Monią i Dominikiem
- babskie spotkanko u Ewelinki
- odejście jednego z najlepszych [*]
- wbicie się do Koszy o godzinie 00:00
- znów imprezy: domówki i wypady na most with boys
- grillowanie i Dni Morza w ogródeczku
- plażowe spotkanko: czyli picie na moście i pływanie toples oraz na 'waleta'
- San Biagio z Katarzyną i Piotrem
- basen z Moni -> panowie: poślad, żelik i widz oraz moc ciasteczek 70+ i słodziutkich tatuśków
Kocham ludzi, z którymi spędzam czas...
Kocham czas, bo mogę go spędzać z tymi ludźmi....
Nasza tegoroczna Grecja nie wypaliła, ale za rok pojedziemy do Hiszpanii...
All incluzive, mój sen, Ty i Ja - I promise ;***
Work.
Chciałam wakacji i co... I MAM !!!
Czego więcej można pragnąć...
10 dni without parents...
Fajnie było.
Luz & Jump.
Raz, dwa, czy znasz ten stan??
Właśnie leci... Właściwie VIVA leci od jakichś.... 4,5h...
Znam ten stan... Ale 'stan wyjątkowy' dla każdego jest inny...
If you know what I mean...
Teraz tylko do końca lipca:
-> zbędne balasty na obóz
-> reszta nad wodę...
Silence and peace...
I expect important guest... Important guest for my heart...
Ostatnio makaronizmy weszły mi w krew...
What I can do... I love English...
Now I'm dying...
But I'm dying happy...
And I'll wake up ready...
"...I'm taking back my love..."