Oddycham skrzętnie skrywanymi odłamkami słów, które nigdy nie padły z moich ust. Powietrze kaleczy moje policzki pokrywając je krwawym rumieńcem złości i odurzenia. Słońce chyli się ku zachodowi i nie czy to ja nie przygotowałam się na rozkwitanie żółtych mleczaków, czy to one pojawiły się tutaj o wiele za wcześnie. Pochylam głowę nad małym czarnym kotkiem i głaszczę nos czarnego psa mojej babci. Wydaje się, że wszystko co mogło zaistnieć, już tutaj jest.. a tak naprawdę całe życie pozostaje jedną wielką niespodzianką bez dna i odkrycia o co tak naprawdę chodziło. Chciałam napisać książę, opisać życie małej dziewczynki z zaplątanymi w oczy włosami. Pragnęłam móc powiedzieć każdemu, że jestem w trakcie, a nawet że wkrótce skończę. Świat - jedna wielka zagadka - śmieje mi się w twarz proponując łamiące żebra oddechy i zimne podmuchy kaleczące palce. Morze szumi od ptaku mew, gdy ludzie wygrzewają się w porannym słońcu. Sukienki prężą się w szafie, jedna obok drugiej, chcą uciec stamtąd jak najszybciej, wsunąć się na ramiona, zatrzymać pasek na biodrach i pozwolić zamkowi dotykać miękkich pleców. Oddycham.. życie przepływa przez palce.
Jutro! https://www.youtube.com/watch?v=UYvPACwzuPk