Kazdy dzien przychodze tu by wspominac o niej tak bardzo chce by byla przymnie lecz nie moge bo bog opuscil nas juz przez tyle lat wierzylem ze smierci nie ma jest tylko milosc lecz ona odeszla a ja zostalem bol i gniew rozpacz nad nia wale w sciane krew moja slply po scinie zamiast lez to bol i cierpienie chce jedno marzenie zobaczyc cie jeszcze raz lecz nie ostatni kocham cie moglbym to uczucie ktore we mnie jest czy to milosc czy dar kochac kogos kogo juz nie ma bol i strach przepelnia mie gniew zalany w lzacvh ludzie patrza nmaie jak na psa mam gdzie opinie zyje jak mam zyc to ja ukladam swoj los patrze w gwiazdy swe widze wsoj los jak spotkamy sie tam gdzies w odlai lecz teraz jestem sam ....