- mogę Cię przytulić .?
- a czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca czy możesz nabić na niego kawałek ziemniaka .?
Pfff . A wiesz co jest zabawne .? On złamał jej serce , a ona nadal go kocha .
Zabawą jest to kiedy za duzo wypijesz i idziesz środkiem autostrady, nie myśląc o śmierci tylko o tym ,tylko śmiejąc sie, ze on kocha inną .
Chcesz to się staraj . Nie chcesz to spierdalaj .
Ej Mała Ty lepiej sercem wybierz, bo rozum to Cię w chuja robi.
-opisz mi go.
-pieprzony ideał który myśli ze mu wszytsko wolno. wystarczy?
Wiesz dlaczego w miłości nie zważam na wiek?
Bo uczucia zależą od człowieka, A nie od daty jego urodzenia Czy terminu ważności.
Ona nie chciała się narzucać. On nie chciał Jej za bardzo komplikować życia sobą. Tak jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej niż wszystko.
pierwsza zasada zakochiwania się : niech nigdy CI nie zależy za bardzo , bo wtedy wszystko się zaczyna psuc.
Ideał : Gdy odchodzę od niego obrażona - idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta - całuje mnie. Gdy go popycham i biję - chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego przeklinać - całuje mnie i mówi, że kocha. Gdy jestem cicha - pyta co się stało. Gdy go ignoruję - poświęca mi swoją uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać - przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula. Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam - on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję. Gdy nie odzywam się przez długi czas - zapewnia mnie, że wszystko jest dobrze. Gdy patrzę na niego z wątpliwością - uzasadnia. Gdy łapię go za rękę - łapie moją.
Nie chciała nic prócz bycia przy nim .
ten naćpany kretyn nigdy tego nie rozkminił.
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.