korzystam póki mam internet... 'póki mam' to trafne określenie, bo ostatnio raz jest raz go nie ma. zaraz pewno i tak pójdzie się jebać. cham i prostak. ==
zdjęcie nie powala jakością ani niczym szczególnym ale jest jakie jest.
nic nie poradzę.
za 11 dni błogie dziecństwo pójdzie się, ładnie mówiąc... jebać.
mniejsza. ej, zróbcie coś, żeby była już sobota. albo chociaż piątek. xd
co poza tym? ano to, że nie chce mi się nic a nic.
z dnia na dzień, z minuty na minutę i z sekundy na sekundę też jest to coraz większe nic.
najbardziej dobija fakt, że mimo to trzeba. popierdolone. : |
no, w każdym razie ważne, że mimo wszystko humor dopisuje ostatnimi czasy.
i w ogóle gra i buczy jak to mawia moja matematyca.
podejrzanie optymistycznie ostatnimi czasy...
dobra, koniec. nie mam wam nic więcej do przekazania.
i nie wiem kiedy dodam coś nowego. prawdopodobnie nie szybko.