Dano mi teraz do myslenia.
Wiecie, że ja choruje?
I to dość poważnie, nie wiedziałam że to choroba.
Serialnie.
Masakra...
Ale mam to w dupie, matura matura.... nic sie nie ucze. Nic. Wiecie dlaczego ? Znów zawitała do mych drzwi.... Krzyczę odejdź, precz, ale ona ma to w dupie.
Ups, żygami mi sie odbiło.