Nawet nie wiecie, jak miło mi się robi, jak wchodze tu i czytam Wasze komentarze.
Wydaje mi się wtedy, że kogoś to jednak obchodzi, co tutaj piszę.
Dziekuję Wam za to.
Jest lepiej. Tata wrócił do domu, nie ma już kłotni ale nie zamieniłam z nim słowa. tak czy inaczej
jest dobrze. ciekawe na jak długo.
a w szkole? boże, lepiej nie gadać.
uczyłam się na matme 2godziny
zobaczyłam pierwszy przykład i już miałam ochotę się rozpłakać.
przykladowo: w szkole robimy przykłady, gdzie trzeba wyłączyć czynnik pod znak pierwiastka. i Ok.
mam wyłączyć ten czynnik z liczby 15 , 20 a na sprawdzianie mam 824
ja pierdole. tak bardzo chce sie przyłożyć do tej nauki, pokazać, że umiem wykorzystać swoje umiejętności
pokazać, że coś potrafię i zasluguję na to liceum.
ale już nie mam siły. matematyka od zawsze byla moim wrogiem.
Muszę schudnąć 5kg i potrzebuje Waszej pomocy. Tak, znów was potrzebuję.