doszłam do wniosku, że chcę zacząć liceum z czystą kartką. nowa odmieniona ja. bez blizn z przeszłości.
jakby nikt nigdy mnie nie znał, nie dotykał i nie patrzył na mnie.
jako, że nadal zostaję w tej samej szkole (gimnazjum+liceum w jednym budynku) jest to troszkę niemożliwe.
od września chce zapisać się na jakieś dodatkowe zajecia. najbardziej z języka angielskiego
bo kocham ten przedmiot.
może wyrównawcze z matematyki? jestem totalnym głąbem z tego przedmiotu.
wczoraj pisałam z A. że idzie jesień, czuć to. i szczerze? to troche się z tego faktu cieszę, sama nie wiem czemu.
czekam tylko na wieczory, kiedy wychodzę z nimi i siadam parę metrów nad ziemią, na tunelu pod którym jeżdzą samochody
z prędkoscia 80km/h
siedze, rozmawiam, usmiecham się, palę i marznę.
gdyby nie to, to caly dzień siedziałabym w domu i grała w pet rescue saga
naprawdę.