bo są miejsca i ludzie do których chce się wracać
"dziś słowo kocham stało się jak szmata do podłogi,jak korek od butelki ktory jest potrzebny do czasu aż się nie zaczce pić! A gdy to nastąpi to korek się wyrzuca i zapomina o nim do kolejnego korka na kolejnej butelce! Niestety do takiego stanu rzeczy sami doprowadziliśmy,używając słowz miłość czy kocham przy byle jakiej okazji i bezmyślnie! "
jakby co to to jest szczeliniec wielki, miejsce do którego zawsze chce wracać, tam zostawiłem swoją drugą blache, pierwsza jest u osoby
taaa przypomina się ta pamiętna noc na tej pięknej górze
gdyby ktoś chciał się wybrać chętnie będe przewodnikiem
tyle tam rozważań i samotnych rozmyśleń....
na koniec dodam że oprócz ludzi i miejsc są chwile do których chce się wracać
chyba jestem zbyt sentymentalny, ale cóż
skoro mowa o sentymentach to tekst sentymentalnej piosenki J.Kaczmarskiego
Jacek Kaczmarski - "Mury"
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał że blisko już świt.
Świec tysiące palili mu, znad głów podnosił się dym,
Śpiewał, że czas by runął mur...
Oni śpiewali wraz z nim:
Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i głów.
Śpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał,
I ciążył łańcuch, zwlekał świt...
On wciąż śpiewał i grał:
Wyrwij murom zęby krat!
Zerwij kajdany, połam bat!
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas,
I z pieśnią, że już blisko świt szli ulicami miast;
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg!
A śpiewak także był sam.
Patrzył na równy tłumów marsz,
Milczał wsłuchany w kroków huk,
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz,
Milczy wsłuchany w kroków huk,
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...