.

Trudny czas nastał. Egzamin za egzaminem a końca nie widać i niby i tak znoszę to znacznie lepiej niż kiedyś to fakt, że muszę uczyć się totalnie nieprzydatnych pojęć zdecydowanie mnie zniechęca. Nadal nie mogę znaleźć pracy a ja serio nie mam dużych wymagań byle tylko kończyć o ludzkiej porze żeby mieć jak wrócić do mieszkania autobusem (tak mieszkam na zadupiu ale już nie chce mi się przeprowadzać na ostatni rok studiów). Nie mogę się już doczekać aż zamieszkam z T. Baaardzo mi go brakuje tak na dzień dobry i dobranoc, i na każdy gorszy dzień i na każdą chwilę radości lub słabości. Jeszcze rok.
Słaby mam apetyt przez tą pogodę. Mam okropnie popękane naczynka na nogach i o ile w tym roku nie uważam bym była zbyt gruba to te naczynka sprawiają że jak patrzę na swoje uda to najchętniej bym je zakryla długą suknią lub spodniami, ale te upały...
Tak mam gorszy czas, jakoś wydaje mi się że bez sensu mój trud bo i tak nic nie osiągnę ale mam nadzieję że to tylko chwilowy krysys i niebawem odzyskam siłę i motywację.