Właśnie wczoraj przypomniano mi o tym jak ważne jest to co my robimy, jak ważne jest to co ja robię.
Ratownicy PCK to nie są tacy sobie ludzie których interesuje pierwsza pomoc, i siedzą sobie na zabezpieczeniach, bo ktoś imprezy masowe zabezpieczać musi, a poważni ludzie nie mają takiego czegoś.
Oprócz tego że uczymy pierwszej pomocy, jesteśmy na zabezpieczeniach na których bardzo często nic się nie dzieje to jesteśmy, zawsze TAM gdzie nas potrzebują...
Wczoraj dostaliśmy telefon od sztabu kryzysowego, że będziemy potrzebni.
To nie będzie łatwa sprawa.
Wyjazd w nocy, a o 5 rano już trzeba postawić szpital, i wysłać patrole, czeka nas praca z ludźmi z Bielska, Wrocławia i Krakowa, być może nie będe działać z tymi co zawsze, i podobnie jak to było na Woodstocku będzie trzeba zachować "zimną krew".
Właściwie nie wiemy co nas czeka.
Pomijam już fakt że w sobote jestem na weselu ^^