rok 2018...
ciężko mówić o tym roku w całości.
ciężko go też podzielić na plusy i minusy.
Bo w sumie nie wiem który z minusów zamieni się w plus, i odwrotnie.
Ale biorąc wszystko do kupy (bo w kupie raźniej )
Nowa praca - rozwój, ukochana Micra, wspaniaaaaali ludzie <3 Nasz klimat, czas, przyjaźnie, odbitka od problemów. To wszystko nasze Wojtek Stanek,Greg Mart, Sylwester Szymański, Wojciech Czyż, Danuta Molik, Marzena Olszowy, Przemysław Groblicki Pawel Cyburt no i nasze Golfy ;d
No i ten nasz Bezogródek - Sebastian Jurczyk <3
Wypady na stand upy - nie zawsze kończące się na widowni. Nie zawsze zaczynające się od biletu. Nie zawsze kończące się na występie i nie zawsze na trzeźwo. Spokojnie dzięki temu daję temu roku plus, a może nawet 6 z plusem.
Było też rozstanie i rozłączenie w sumie nie jedno. Każde z nich nakierunkowało mnie na inny cel. Każde z nich bolało, ale też uczyło.
Odeszła nagle... Któż nie odchodzi nagle? Nie da się tak, że wstajesz rano i myślisz: o dzisiaj będzie ten dzień, że stracę babcię i będzie git. To boli. Bolało 1 października, boli dziś i chyba tak zostanie. Bezradność - taak, tego nienawidzę najbardziej.
Odeszła nie tylko ona. Nie mogę pominąć faktu, że odszedł i on. Ale o tym tu rozmawiać nie będziemy.
Straciam, to fakt, ale też zyskałam.
Zyskałam taką prawdziwą bratową. Taką, którą do tej pory miała mama i mówiłam na nią ciocia. Teraz mam ją i ja. To chyba kolejny krok w mym dorosłym życiu. Patrycja Szymańska brzmi jak siostra. Fajnie :)
A pomiędzy tym wszystkim były jakieś auta zastępcze, bezskuteczne wypowiedzenia i ćwiczenia. Ale to mnie pewnie nie omijać będzie stale.
Kończę ten rok zdecydowanie bogatsza w doświadczenia. Bogatsza w ludzi Iwona Jurczyk