Oazowo wędrowne :D :*
Trzyletnia Jadzia płakała, rozpaczliwie wskazując na nóżkę. Niania wzięła dziecko na ręce, zdjęła mały but, w którym znalazła drobny kamyk. O, zobacz! zawołała to on zrobił ci tyle przykrości. Zły! Wyrzucimy go. Matka, która była mimowolnym świadkiem zdarzenia, poprosiła opiekunkę dziewczynki: Włóż jej kamyk z powrotem. Mówię poważnie: zrób, jak ci każę.Z oporem bo z oporem, ale posłuchała. Matka podeszła do drzwi, odwróciła się, pochyliła i z serdecznym uśmiechem zawołała córkę do siebie: Ty mnie kochasz, więc przyjdź mnie uściskać z kamykiem w buciku, tylko proszę nie płacz.Dziecko poszło bez płaczu, nieco utykając. Matka przytulając małą wypowiedziała słowa, których wówczas córka nie zrozumiała, ale które jej potem nieraz przypominała:- Postępuj zawsze tak, jak teraz. Idź swoją drogą nie patrząc na przeszkody i cierpienia, których nie zabraknie ci w życiu. Pamiętaj o słowach mamy: Do nieba idzie się zawsze z kamykiem w bucie!
jutro tarnogród .xd
Użytkownik szalonawszedzie
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.