Tak dziewczyna wychowana w patologi, ponad wszystko kocha sport, ma pierwsze osiągnięcia, gimnazjum poszła do sportowej klasy, oddała się w całości siatkówce, dla niej wytrzymywała najgorsze, nadeszła 2 klasa, niby wszystko ok, ale dziewczyna zaczęła mieć problemy ze zdrowiej, na początku bóle głowy dawała radę, aż w końcu problemy z sercem. niewydolnośc lewego przedsionka..., to osłabiło jej grę, dziewczyna przestałą widzieć sens życia, sport tak ją ładował że wytrzymywała wszystko, a tu nagle koniec, nie może grać w pełni. nie widzi sensu życia, spotyka towarzystwo całkiem inne niż wcześniej, próbuje pierwszy raz, mary jej smakuje. jej brak sensu życia wypełniły skręty, luwki, dragi i co teraz? co ona ma z sobą zrobić, do tego doszły samookaleczenia, i co teraz? jak ją z tego wyciągnąć,? ona sama nie wie.. chciałaby grać ale nie może, chce dobić się trawką i innym gównem, wie że to jest złe, ale świadomość że nie może grać doprowadza ją do płaczu... tak to się dzieje naprawdę takie historie się dzieją, więc patrz na innych, bo z regóły takie osoby się nie przyznają udają twarde, bynajmniej ja tak robię. ja