sobota okazała się wielką porażką za to niedziela była takową rekompensatą... <3 :D
dzisiaj powtórka, jutro nie wiem a środy zaczynam się bać już teraz.. albowiem środę clubbujjeeemy. z lachonami. ;-) chociaz nie wiem czy nie wolałabym zostać w domu bądź spędzić jej z moim prywatnym czasoumilaczem. :)))
ps. zaczynam znowu chlać.. pierdole wszelakie diety i tak już nic mi nie pomoże :D a przynajmniej nie będe non stop chodzić zdołowana - mam nadzieję..
Oby ten tydzień ferii był lepszy od poprzedniego. Z Yrkiem też już lepiej chociaż bez amputacji się nie obejdzie... z rodzeństwem mamy umysłowy rozwód :P jakkolwiek mozna by to wytlumaczyc - nie gadamy ze sobą.. ale już to pierdole, dlaczego zawsze ja mam mieć wyrzuty sumienia?
nuta na ten tydzień : Wini - Rzucam.