"Boże, daj mi się zestarzeć. Myśli ku górze fruną.

Nawet jeśli skończę pchając wózek z makulaturą.

Czasem ludzie żałują swoich cynów na pewno,

ale to, że rozgrzeszamy skurwysynów refleksją..."

mam dość profazy, anafazy, metafazy...

xo

nie ogarniam -.-

"Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham, o jutrze nie myślę, bo jeszcze przede mną dzisiaj..."

Jeśli chodzi o życie- życie, jak życie. Raz z górki, raz pod górkę. Jutro jeszcze wspinam się na wyżyny swoich możliwości, a potem to już całkowity chillout. Generalnie wszystko - prawie - pozaliczane. Jutro bajolodży - właściwie jestem w trakcie nauki, ale to tam mniejsza : D. Nie jestem jakaś super dumna z moich ocen - ale to, co jest - prezentuje się całkiem okej (no oprócz fizyki, ale w przyszłym semestrze ogarniam się, bo trzeba!). Dziś zaliczona chemia - ewidentnie po mistrzowsku, no i niemiecki w pięknym stylu. Jeszcze tylko czeka mnie 'walka' o technologię, w-f iii polski. ; D Co prawda mogłoby być lepiej. 

Dzieny ludzie, za dzisiejszy dzień,rly!

Bez pardonu, ciśniemy mocno drugi semestr.

Siems.