photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 LISTOPADA 2008

"Ze wszystkich rzeczy, które nas ograniczają najbardziej ograniczamy się sami.

Dlaczego rozsądek zawsze wygrywa z miłością? Tyle się mówi o tych motylkach w brzuchu, wielkich poświęceniach, szlachetnych czynach i niewiarygodnych obietnicach. Tyle się słyszy o szalonych podbojach i przysięgach typu "Zrobiłbym/Zrobiłabym wszystko!". Tyle razy zaklina się na wieczność, na przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Na ostrze noża [ zapominając, że słowa ranią dużo bardziej od słodkiej krwi ].

A jednak miłość się analizuje. Kalkuluje za i przeciw. Sporządza listę plusów i minusów. Jakby dało się ją rozmienić na drobne, wymienić cechy charakterystyczne i zatopić w morzu martwoty, obojętności. Jakby naprawdę można to zrobić.

I w tych kalkulacjach szalenie często wychodzi, że nie warto. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że jeśli jest warto po wyliczeniu tego wszystkiego, to nie jest to miłość, a zauroczenie.

Ale zaraz... czy w miłości da się znaleźć plusy i minusy? Czy nie miało to być to szalone oślepienie, korygowanie wszelkich wad, BA, wręcz pielęgnowanie ich, docenianie, wykreślanie, obrabianie, zrozumienie. Akceptacja.

A mimo to w końcu serce przestaje się liczyć. I krzyczy do Ciebie Rozsądek: daj sobie spokój, bo nie warto.

A co tak naprawdę warto w życiu, skoro z uczuć nalezy zrezygnować na podstawie tabelki plusów i minusów?"

 

 

 

 

 

Moje słowa gdy miałam 15 lat. ONA wtedy była przy mnie i ON też.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile BĘDZIE znaczył. Nadal znaczy.

Tak naprawdę jesteśmy razem.

Od zawsze. Na zawsze.

 

Dziękuję.

 

Chociaż zawsze wychodzi mi, że nie warto, nigdy przenigdy właśnie JEGO nie zostawię.

I ONA zawsze tak będzie na to patrzeć. Tak jak wtedy, gdy powiedziała: nie ma znaczenia jak się zadeklarujesz, w moich oczach zawsze jesteście razem.

Komentarze

~olgusz :******************

wiemn że to takie... tresciwe, ale nie wiem co powiedzieć. jak rzadko kiedy.
26/11/2008 15:57:28