Mało kto wie, że jednym z moich największych (miejmy nadzieję, że nigdy niespełnionych) marzeń jest poprowadzenie videobloga o urodzie.
Nie to, że jestem jakąś specjalistką (napisałabym dlaczego nie jestem, ale lepiej będzie jak pozostanę nieco tajemnicza), ale bardzo, ale to BARDZO chciałabym móc gdzieś opowiadać o złamanym paznokciu i spotkać się ze zrozumieniem i współczuciem.
To właśnie robię kiedy mam robić coś ważnego. Słucham o nowym balsamie na jutjubie!
Stąd może wiem, że podkład i fluid to to samo (Ismeno:*).
Ale nie o tym chciałam.
Otóż bardzo popularne jest opisywanie zawartości swojej torebki.
Dzisiaj mam bardzo ważne koło, na które nic jeszcze nie umiem, więc CHALLENGE ACCEPTED!
1. Bardzoooo ważna rzecz (a w zasadzie rzeczy)! ŚMIECI! Zakładam, że są istotne, bo mam je w takiej ilości, że niektórym darowałam sesję zdjęciową. Generalnie kolekcjonuję paragony, potwierdzenia z terminali, sreberka, folijki od fajek (o pustych paczkach nawet nie wspomnę, bo regularnie je wyciągam i ozdabiam nimi swój pokój) i tak dalej.
2. Komóra (napisałabym smartfon, ale nie każdy złom zasługuje na to miano, niestety), która na ogół nie działa i uniemożliwia ludziom skontaktowanie się ze mną. Idealny gadżet dla kogoś aspołecznego! POLECAM!
2 i 1/2. Alternatywny telefon, który działa, ale nie ma wystarczająco kasy na koncie, żeby z niego skorzystać. Robiłam nim zdjęcie.
3. Instrukcja do telefonu, który nie działa. Lepiej mieć, bo a nuż kiedyś zadziała, a ja nie będę umiała go użyć.
4. Portfel Złego Matkojebcy. Gdyby nie paragony i potwierdzenia z terminali byłby pusty. Jest więcej warty niż jego zawartośc.
5. Papierosy, żebym mogła wymieniać na coś ewentualne pieniądze znajdujące się w portfelu z punktu 4.
6. Cztery długopisy. Odkąd mama się dowiedziała, że poszłam bez choćby jednego na zajęcia, podarowała mi cztery. Na zajęcia więcej nie poszłam.
7. Chuteczki do nosa z Hello Kitty. Taki fetysz. Nieuleczalny, niestety.
8. Światełko rowerowe, które działa jak mu się podoba. Popsułam je mocując je do roweru, więc od teraz noszę je w torebce. NA WSZELKI WYPADEK.
9. Bezcenne okulary z haendemu, z którymi jestem emocjonalnie związana. Chyba są z działu męskiego.
10. Balsam - każda szanująca się osoba opisująca zawartość torebki ma balsam albo inny krem do rąk. Ja go mam bo jesteśmy w jednym teamie jeśli chodzi o walkę z klimatyzacją.
11. Pomadka ochoronna o smaku Coca-Coli Cherry. Mój pies ją uwielbia! Pogryzł ją jakieś 500 razy.
12. iPod - moje pierwsze dziecko. Kocham je miłością niepojętą.
13. Słuchawki. Popsute, ale nigdy nie wiadomo do czego się przydadzą! (Czasem takie rzeczy naprawiają się same z siebie, więc czekam.)
14. Klucze z gwiazdą, fragmentem smyczki ŁKSu i co najważniejsze - otwieraczem do piwa.
15. Otwieracz do wina z korkiem. Kradziony. Dostałam.
16. Lizak udający 50 zł :DDD Też dostałam i nie mam pojęcia dlaczego go ze sobą noszę :D
17. Gumka. Jakąś wypada mieć na wszelki wypadek. Ja mam do włosów.
18. Bletki mam tylko jak nie są potrzebne. Jak są to gdzieś podstępnie giną.
Dobra, jestem trochę pojebana.
Ale raczej nic mnie nie zaskoczy.