No i tak oto po trzech lekcjach (wf się nie liczy) wróciłam do domu i ukochany piąteczek piątunio nastąpił. W końcu doświadczę tej cudownej chwili wyciszenia i nie przejmowania się wszystkimi "tygodniowymi sprawami". Dziś tylko Bartek, Bartek, Bartek! <3