Terindel wyciągnął sakiewkę. Miał w niej specjalne korzenie, apułkę z jadem pająka, jednak brakowało tam jeszcze jednego składnika. Potrzebował liścia-ale nie takiego zwykłego, nazywano go "srebym liśćiem". W Teldrassil troszkę ich było- jednak większość nadawała się do niczego. Elf zaczął płakać-lecz po chwili pędem zaczął szukać ów składnika.
-Gdzieś tu musi być-mówił do siebie, wycierając łzy
Musiał sporządzić odtrutkę-prostą w przygotowaniu. Każdy elf potrafi to zrobić- a on nie mógł znaleść liścia!
-Cenariusie pomóż-powiedział patrząć się w niebo.
Był wieczór, a Terindel nadal nie znalazł tego czego szukał. A więc nie zostanie lekarzem- nie zda próby. Próba była prosta, miał tylko znaleść składniki i je wymieszać. Jak powiedziała Madeilha-kapłanka i instruktorka
- Możemy każdego nauczyć sekretów leczenia, ale nie każdy posiada wrodzony instynkt poszukiwania
Więc był do niczego.
Był prawie ranek, księżyc już zachodził, a młody,zawiedziony elf wracał do instruktorów.
-Cenariusie-powiedział patrząc w już prawie niewidoczny księżyc.
I stał się cud! Strumień światła wskazał mu....srebny liść! Ciesząc się jak opętany Terindel schował go do sakiewki, i co chwilę spawdzał czy na pewno tam jest.
-Dziękuje Cenariusie-krzyczał w niebo co chwilę. Gdy emocje opadły a on był już kilka metrów od domu-zobaczył instruktorów którzy debadowali nad czymś.
-To niemożliwe żeby nie było ani jednego dobrego liścia, nie w dzień próby-powiedział czarnowłosy elf
-Będziemy musieli ich wysłać jeszcze raz. tyle że po coś innego-powiedział inny elf
-A może każdy z nich nie zdał próby? Może każdy nie ma instynktu szukania?-powiedziała elfka
Instuktorzy zaczęli rozmyślać.
-Jeśli jakiś elf przyniesie liść-to będziemy mieć pewność, że reszta się nie nadaje
Terindel zajrzał do sakiewki. Jeśli da liść-zda próbę, ale inni nie zdadzą. Widząc smutnych elfów, tych z którymi się wychował-schował liść do kieszonki.
Powiedział że nie było ani jednego dobrego. Wszyscy dostali drugą szansę. Tym razem Terindelowi poszło łatwo-bez problemu znalazł składniki, tak jak pozostali. Kiedy instruktorzy powiedzieli że od jutra zaczynają naukę-nie wiedział co ma robić z radości!
Wieczorem, gdy zasypiał, usłyszał głos. Głos ten powiedział:
-Zdałeś moją próbę. Tylko ten który chce dobra innych, zajdzie daleko. Będziesz wspaniałym lekarzem-to był sam Cenarius!
Napisane na prośbę Terindela