dzien w szkole normalny, wszystko ok. no dobraa.. nie normalny.. wyjatkowy.. jak zawsze gdy sie cos dzieje. podczas kazdej uroczystosci, wtedy jestesmy jednoscia.. wiec bylo jak najlepiej.
później tylko gorzej.
po co ja sie staram ? po co ja sie staram, by było dobrze, po co sie podnosze ? jak w zaledwie jeden sekundy spadne. i zaczne bredzic. zaczne kłamac. i zranie Cie. tak, że jak jestem wkurwiona to nie powód by sie na Ciebie wyżywac, alee to z Twojej winy i jego. dobra to niczyja wina, alee. ja tak nie umiem. żałuje. wszystkiego.