Los Boży
W sierpnia otchłanie bezmiesięczną noc,
Gdy świat biczują meteorów grady,
W błyskawicznych mgnieniach Boża Moc
Twarz ukazuje z mroku. Bóg jest blady.
Z oblicza jego tchnienie zgroza i strach
Trwania przez wieczność samotnie, bezdomnie.
Bóg poprzez gwiezdny, niezliczony piach
Z nieskończoności chce przedrzeć się do mnie.
Lecz w niebo bije mej tęsknoty głos,
Jak o obłędu nieobjęte ściany.
I to jest Boga niewzruszony los,
Że musi wiecznie być niezrozumiany.