Od trzech tygodni jestem w Polsce :)
Trochę dziwnie się czuję ze świadomością
że nie muszę rano wstawać i iść do szkoły,
że nie mam zadań domowych
ani nauki na żaden sprawdzian.
Szczerze mówiąc brakuje mi trochę tego.
Do szkoły owszem wybieram się :)
Razem z chłopakiem złożyliśmy papiery
do technikum zaocznego.
Nauka co drugi weekend przez dwa lata, za darmo.
Mogłam iść na studia ale nie chciałam,
nie chciałam również przerywać nauki i właśnie dlatego
to technikum, a za dwa lata może pójdę na te studia.
Szukam pracy, nie chcę siedzieć w domu
na rodziców utrzymaniu, i prosić o każdy grosz.
Pieniądze ze Szwajcarii szybko się rozejdą
tym bardziej że w ciągu najbliższego tygoddnia
zamierzam kupić sobie samochód żeby
nie prosić więcej tatę o auto.
W związku układa się zaskakująco dobrze.
Nie spodziewałam się że ta znajomość
może zamienić się w prawdziwy, odpowiedzialny związek.
Minęło nam 5 miesięcy od kiedy jesteśmy razem.
Zdarzą nam się różne nieporozumienie i niedomówienie,
czasami nawet kłótnie lub ostrzejsze wymiany zdań,
ale potrafimy razem to przetrwać, przeboleć,
potrafimy się dogadać, porozumieć i pokonać każdy problem.
Waldek jest pierwszym chłopakiem który dał mi tak wiele
ciepła, szczęścia, wsparcia i wyrozumiałość.
Nie wiem jak będzie nam się dalej układało,
wiem natomiast że będę się starała aby ten związek trwał jak najdużej.
Chcę ryzykować, zmieniać się i oddawać całe moje serce.
Czy myślę o Lenym?
Owszem, myślę i to dosyć często.
Często również o nim rozmawiam z chłopakiem
i znajomymi.
Nie chcę uciekać od tematu, nie chcę tego omijać.
On żył i był dla mnie bardzo ważny.
Odwiedzam czasami jego grób,
często się za niego modlę.
Są momenty że wraca cały ból związany z jego śmiercią,
ale teraz jest inaczej.
teraz nie mam do niego żalu,
teraz poprostu tęsknię.