Glupia wersja mobilna, napisalam sporo, udostepniam i wszystko na nic, bo nie zapisalo. Gdzie jest to kolo ratunkowe, co kiedys ratowalo, wszystkie notki przed zaginieciem?

8 marca, piekny wyjazd, który tak miał być spontaniczną randką. To w sumie było, całkiem fascynujące, no bo przecież cały czas rozmawialiśmy, mało było cichych niezręcznych chwil. Kolejny raz ubzdurałam sobie, że to takie fajne wyjątkowe, spotkac się pierwszy raz na weekendzie zza granicą. Nie jakies denne restauracje, kina czy spacery. 

No ale jak to zwykle, bajka pryska przed zakonczeniem.

Teraz tak łatwo kogoś wyrzucić z życia, wystarczy zablokowac numer, nie odzywać się i pewnie nikt nie bedzie dociekał, dlaczego się tak stało? Po prostu pomyśli "co za kretyn/ka". Mi to jak zwykle przychodzi w sposob bardziej skomplikowany, nie umiem tak do konca odpuścić, bez jakiegoś wyjaśnienia. Nie mówie, jasne, olej mnie, ale kurwa powiedz to, napisz jakies denne "sorry to nie dla mnie", a nie baw się jakbym nie miała uczuć. Nie rób z gęby, dupy.

Wiem, ze powinnam się cieszyć, że najlepiej dowiadywać się wszystkiego od początku. No ale, czy na prawde nie mamy już takiego człowieczenstwa, i nie rozumiemy co oznacza zwykly szacunek?