Ludzie kłamią.
Najśmieszniejsze w tym wszystkiem jest chyba to, że nie robią tego tylko względem drugiej osoby, a bardzo często okłamują samych siebie. Sama siebie dziś na tym przyłapałam i gdy wracałam sama rowerem z przejadżki z Gabrysią zaczęłam o tym myśleć. Stąd właśnie ten temat tu.
Dlaczego wiecznie udajemy, że jest wszystko w porządku? Chcemy pokazać jacy to z Nas twardziele, jak bardzo nic Nas nie rusza i jak wiele możemy znieść. Gówno prawda. Przyklejony uśmiech na twarzy może i jest uśmiechem - ale tylko dla innych. Dla Nas to ta właśnie druga twarz..
Dziś ją właśnie przybrałam. Udając, że tak jak jest, jest dobrze. Nie jest. Żaden człowiek nie powinien być sam, jesteśmy tak stworzeni, że potrzebujemy obecności drugiej osoby, kogoś więcej niż przyjaciela lub rodziny. Znam dziewczynę, która twierdzi, że bycie samemu, w odosobnieniu to świetna sprawa. Owszem, zgadzam się. Sama czasami uwielbiam wsiąść na rower i pojechać gdziekolwiek, tylko ja, posiedziec, pomyśleć, ogarnąć to całe gówno wokół. Na jak długo można się tak "odciąć"? Na dłuższą metę to dla mnie niemożliwe. Wtedy sama przyjemność bycia samemu zamienia się w udrękę - zwaną samotnością..
bla bla bla, sratatatatata, koniec tych "mądrości" na noc
Dobrej nocy ; )