Siemanero.
Czarne albo białe, nic pomiędzy. Tak jest i było zawsze u mnie. Mam dobry humor, dobry dzień albo mam zły humor i zły dzień. Tyle w temacie,nie ma co się rozczulać. Charakter mam ciężki, co większość dobrze wie,ale dużo nigdy nie oczekiwałam.
Zmieniłam się.
Przed wyjazdem do Szkocji często chowałam głowe w piasek - ktoś na mnie krzyczał, mówił swoje, czasami nie prawdę - nie odpowiadałam. Brałam to sobie do serca i zapamiętywałam. Dziś już tak nie jest, zdecydowanie zaczęłam pyskować i walczyć o swoje. Zdarza się,że jestem chamska - choć nie zawsze to widzę. Taki nawyk,nie będe się zmieniać dla kogoś, chcę być sobą.
Zapominam, trzeba mi powtarzać wiele razy, tak trzeba mnie pilnować. Nie mogę brać całego świata na swoje barki, bo po co? Po co skoro nikt nie jest idealny. Mi to pasuje.
Mam wady, duuuużo wad,ale mam też zaalety. Jakie?
Nie spóźniam się (chyba,że na prawdę mam powód), jestem zazwyczaj miła dla ludzi (chyba,że przychodzi jakiś nieszczęśliwy człowiek i chcę przelać swoją złość na mnie,wtedy nie mam skrupułów) , jak się okazało jestem bardzo zawziętą osobą, Też mnie to zdziwiło, kiedyś zaczynając diety, trenowanie moja kariera kończyła się po miesiącu, a teraz trenuje systematycznie od wakacji :), zdrowy tryb życia,staram się nie przesadzać co jest ciężkie dobrze wiecie czemu. Dąże do szczęścia swojego jak i innych ! Duża zaleta :) według mnie. Tak jak chęć niesienia pomocy, chcę pomagać, jest to moja pasja, oznacza to,że jestem dobrym człowiekiem. Często się wygłupiam - po co sztywna atmosfera,skoro można się cieszyć każdym dniem! Śmiać się, motywować, pomagać sobie nawzajem a nie wiecznie chodzić naburmuszonym - zostawmy takie rzeczy w domu! Jestem kurewsko odważna! To nie tylko moje zdanie,wiele ludzi mi to mówi - taka jest prawda,zgadzam się z tym zdecydowanie. Nie boję się zyć, mówić, śmiać i dążyć do tego co mnie rozwija psychicznie.
Codziennie daje jeden ze swoich uśmiechów, nieważne komu. Przyjaciel, rodzina, obcy... po prostu daje.
Jestem wierna ludziom,którzy na to zasługują ! - oj bardzo,w ogień wskocze. To jest najważniejsze, fakt są jakieś tam śmieszne priorytety w życiu praca, podróże, rodzina ,sport czy coś,ale według mnie najważniejsze jest to,że możesz na kogoś liczyć. Taka jestem, staram się być.
Oczywiście wad mam więcej,ale już tyle razy pisałam o nich,że szkoda znowu marnować na nie czasu. Tym razem chcę przekazać wam jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Dążenie do szczęścia, to jest dla mnie najważniejsze. Nie jedna jakaś dana rzecz bo nigdy dla mnie nie będzie na pierwszym miejscu coś co nie pozwala mi być szczęśliwym a tymbardziej coś co mnie blokuje w życiu. Nie chcę skończyć jak ludzie,którzy w wieku 30-40 lat mówią "całe życie poświeciłem pracy, nic nie zwiedziłem, nic nie zrobiłem- ciągle tylko praca,hajs,praca hajs" NIE MA OPCJI ! Nigdy. Nie i już. Nie pozwole na to :) W wieku 30-40 lat chcę powiedzieć, boże moje życie było tak zajebiste,że chętnie przeżyłabym je jeszcze raz - nieważne,że jednego dnia nienawidziłam życia a drugiego je kochałam! " TAK CHCĘ POWIEDZIEĆ. Widziałam wiele i jeszcze wiecej chcę zobaczyć, chcę być szczęśliwa i dawać szczęście ludziom,którzy mnie otaczają :).
Przestancie tak pędzić do grobu moi drodzy :). Życie jest zbyt,krótkie by skupiać się na jednej danej rzeczy i nie rozwijać swojego wszechświata!
Trwajcie, rozwijajcie się, zwolnijcie trochę tempo, zacznijcie dostrzegać! :)