Ths Klika "Rówieśnicy"
http://asiente.wrzuta.pl/audio/aqzaZS1NP7/ths_klika_-_rowiesnicy
Ten drugi nie lubił chodzić do budy
Nie miał głowy chłopak do nauki
Z każdego przedmiotu od góry do dołu w dzienniku same sztuki
Prace domowe, lektury, on nie miał czasu na takie bzdury
Jak mało który w jego wieku
Człowieku dres markowy, obóz sportowy
Typowy obrotny dzieciak z podwórka
Motorolli komórka, na chuj mu maturka?
Akurat, bo i po co mu to? obejdzie się
Bez tego w życiu też będzie miał syto
Imponowało mu wszystko to co na lewo
Łatwo i szybko da się załatwić
Dobrze sianem sypnąć wystarczy tylko przecież zapłacić
Na zaś od razu z góry, po co się martwić
Motać jak zdać, dostać promocję do następnej klasy
Nie pomagały nagany, prośby mamy
Z koleżkami wagary, wolał w parku łoić browary
W tym czasie pierwszy się nie ociągał
Głodny wiedzy zakuwał jak zły
Minęły cztery lata dostał się na studia
Któregoś grudnia gdy z uczelni wracał wieczorem
Pod samym domem w bramie zaraz za rogiem
Dopadły go łobuzy z łomem
Z telefonem szybko raz dwa pożegnał się
Dosłownie zrównany z błotem, wyłapał porządny oklep
I chyba to było przełomem w jego życiu, sytuacji zwrotem
On porażony jak gromem pod wpływem chwili
Trzeci rok politechniki, wydział matematyki rzucił
Z sumieniem się nie kłócił długo
Postanowił zostać psem skurwiel
Chciał się odkuć za tamten dzień
Za każdy dzień swych niepowodzeń